sobota, 12 października 2013

R. 1 ` Odwaga

Selena kroczyła po piaszczystym brzegu plaży, czując jak zimne fale obijają się o jej stopy i powodują przemakanie trampek. Zimowy wiatr muskał jej twarz oraz czesał rozpuszczone włosy. Jednym ruchem naciągnęła na głowę kaptur swej ocieplanej ciemnozielonej bluzy, po czym usiadła na suchym piachu. Spojrzała na słońce topiące się powoli w wodzie, rzucając czerwonawe strużki światła we wszystkie strony świata. Nagle poczuła czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Odwróciła się i na jej oblicze niespodziewanie wpełzł uśmiech.
 - Cześć kochanie - powiedział Nick, pocałował ją w zaróżowiony policzek i usiadł obok.
 - Hej. Jak noga? - Dziewczyna spojrzała na jego prawą dolną kończynę, która była jedynym urazem po wypadku sprzed dwóch miesięcy - niedawno zdjęto gips.
 - Świetnie. Zdobyłem nowe doświadczenie, nigdy wcześniej niczego nie złamałem. Teraz przynajmniej będę miał co opowiadać na tych nudnych bankietach. - Wyszczerzył się.
 - Przestań mnie pocieszać. Wiem, że to moja wina.
 - A co, wepchnęłaś mnie siłą pod ten samochód? - zapytał ironicznie chłopak, patrząc prosto w jej oczy.
 - No nie, ale... - zaczęła, lecz on jej przerwał.
 - No właśnie, więc koniec tematu. Danielle i Kevin zapraszają nas jutro na obiad.
  Selena niechętnie przystała na zmianę tematu, ale w głębi duszy i tak wiedziała, że nie zdołałaby go przekonać do swojej racji.
 - Fajnie - rzekła, wymuszając na twarzy uśmiech.
 - Będą też Joe i Bridgit.
 - A Demi? Albo Debby? - spytała z nadzieją. To one były jej największą podporą w każdej sytuacji. Bridgit też należała w pewnym stopniu to tego grona, jednakże przy Josephie raczej nie miały szans na rozmowę.
 - Debby i Jason też są zaproszeni. Zresztą Demi również, ale wątpię, żeby przyszła.
  Obecność Debby podniosła Selenę na duchu. Niestety wszystko wyparowało na wspomnienie o tym, że odkąd Joe i Bridgit są razem, jej druga przyjaciółka wyraźnie unika ich towarzystwa.
 - Nic dziwnego - westchnęła, odwracając wzrok ku morzu. Tarcza słońca już zniknęła. Jedynie różowo-pomarańczowa poświata nad horyzontem świadczyła o tym, że kiedyś tam była.
 - Czy Dee.. no wiesz.. Czuje coś do mojego brata? - odezwał się Nick po chwili ciszy.
  Selena potrzebowała chwili, aby się zastanowić nad odpowiedzią. Zgodne z prawdą byłoby krótkie ,,tak'', ale w końcu obie z Debby obiecały Demetrii, że nikomu nie wyjawią tej tajemnicy.
 - Tak, wydaje mi się, że to możliwe - powiedziała w końcu, stwierdziwszy, że brzmi to jak jej opinia, jakby nic dokładnego w tej sprawie nie wiedziała.
  Nagle do morza wbiegła dwójka nastolatków w slipach, wrzeszcząc i podskakując. Jeden zanurzył się jedynie do kolan i zaraz wrócił. Bądź co bądź, temperatura w tym dniu nie wznosiła się powyżej czternastu stopni Celsjusza, więc woda się raczej nie nagrzała.
  Selena wybuchła śmiechem na widok uciekającego z wody chłopaka. Przyglądając mu się, zdała sobie sprawę, że skądś zna tę twarz.
 - To Sterling – szepnęła Nickowi na ucho. Blondyn o średniej muskulaturze stał na bosaka i trząsł się z zimna.
 - A więc, ten w wodzie to..
 - Taylor - dopowiedziała automatycznie, patrząc na młodzieńca, któremu było już widać jedynie głowę z krótko obciętymi włosami. Niemal poczuła złość ogarniającą Nicholasa. Nigdy nie przepadał za Lautnerem, a odkąd ona, Selena, grała razem z nim parę zakochanych w filmie ,,Biały puch miłości'', wręcz go nienawidził.
 - Hej, Sterling! - zawołała.
 - O, Gommm..ez. Hej. - Szczękając zębami, podszedł i przysiadł się. - Jest i Jonnn..as. Cześśść. - Podał rękę brunetowi, który ścisnął ją chyba nieco za mocno, bo Knight się skrzywił i szybko ją cofnął.
 - Co wy wyrabiacie? - wypaliła Selena.
 - Kąpiemy się. To znaczy teraz to tylko Tay się kąpie.
 - Przecież woda jest lodowata!
 - No - westchnął. Dziewczyna pokręciła z niedowierzaniem głową i zaczęła szukać wzrokiem kolegi z planu.
 - Gdzie on..
 - Nurkuje - wyznał z dumą, przerywając jej, Sterling.
 - Czy wyście do końca poszaleli?!
 - Sel, nie gorączkuj się. Powinnaś nas podziwiać. To się nazywa odwaga. - Tu spojrzał wymownie na Jonasa, który posłał mu piorunujące spojrzenie i wycedził przez zęby:
 - Odwaga?
 - No. Ale co ty możesz wiedzieć...
 - Mówi ten, który zanurzył nogi do kolan i wybiegł z wody jak poparzony.
 - Powiedział ten, który siedzi tutaj w grubej bluzie i boi się zamoczyć stopy.
 - Dość! - wtrąciła się Selena. Chłopaki mierzyli się jeszcze chwilę wzrokiem, dopóki Nick go nie odwrócił i zaczął zdejmować swoją szarą bluzę.
 - Nick.. Co ty robisz? - wyjąkała, widząc, że jej ukochany rozpina guziki swojej kolorowej koszuli, która juz za chwilę leżała na piachu obok bluzy.
  On jednak nie zaszczycił jej odpowiedzią, tylko zabrał się kolejno za ściąganie białych adidasów, skarpetek i dżinsów. Kiedy został w samej bieliźnie, zasalutował jej i blondynowi jak żołnierz przed kapitanem i puścił się biegiem do morza. Sterlingowi oczy wyłupiały z wrażenia, za to Selena zerwała się z miejsca i stanęła, wrzeszcząc:
 - NICK! Wracaj! - Ten jednak tylko się odwrócił i posłał jej promienny uśmiech. Nie mogąc się powstrzymać, odwzajemniła go. - WARIAT! - krzyknęła.

  - Co ty sobie myślałeś?! Co chciałeś tym udowodnić?! A gdybyś tam zasłabł? Albo.. Dopiero ci zdjęli gips! - łajała Nicka brunetka, kupując najgrubszy koc, jaki miała stara Chinka w drewnianej budce przy wejściu na plażę. Podała mu go, a ten okrył się szczelnie i wyjąkał:
 - Darowałabyyyś... sobiee...
  Taylor i Sterling szli zaraz za nimi, już kompletnie ubrani, i chichotali jak dwunastolatki.
 - A wy co?! Macie zaciesza jak pięcioletnie dzieci – wyrzuciła im, podnosząc głos.
 - Sel, wyluzuj. Nikt go do tego nie zmuszał - wydukał spokojnie umięśniony Taylor. Selena popatrzyła na niego spode łba, po czym zwróciła się do jego przyjaciela:
 - Emily się bardzo ucieszy. – Posłała mu kpiący uśmiech na widok tej przerażonej twarzy.
 - Oj, mała. Chyba nie myślisz, że on się boi własnej dziewczyny? - rzucił Tay, klepiąc Knight’a po plecach.
 - Owszem, myślę - odparła, po czym uczepiła się kurczowo ramienia Nicholasa.
 - To do zobaczenia w poniedziałek, Sel! - Usłyszała za sobą.
 - Tak, na razie Gomez. I cześć... Nick.
  Dziewczyna odwróciła się i zobaczyła, jak oboje wsiadają do czerwonego kabrioletu. Nie zatrzymała się jednak, ani im nie odpowiedziała. Była zła za to, że Sterling podpuścił Nicka.
Gdy doszli do jednej z ubikacji plażowych, jej chłopak poszedł się tam ubrać. Czekała cierpliwie, próbując się uspokoić.
 - Wielkie dzięki – syknął wściekle Nicholas, zamykając za sobą drzwi.
 - Co ja znowu zrobiłam?
 - Oprócz tego, że mnie przy nich kompletnie ośmieszyłaś, to nic.
 - To po co poszedłeś do tej wody?!
 - Nikt nie będzie mnie nazywał tchórzem. A już na pewno nie taki.. - Ale najwyraźniej zabrakło mu odpowiedniego rzeczownika, bo ruszył przed siebie, omijając swoją towarzyszkę. Dopiero gdy doszedł do schodów prowadzących na ulicę, zorientował się, że idzie samotnie. Odwrócił się i zawołał:
 - Idziesz czy nie?!
 - Idę! - I ruszyła szybkim krokiem. Całą drogę się do siebie nie odzywali. Dopiero pod domem Seleny, Nick wykrztusił:
 - Przepraszam. - Widząc, że ona nie ma zamiaru odpowiadać, dodał: - Wiem, po prostu się o mnie martwiłaś. Jestem pajacem.
 - Chociaż raz się z tobą zgodzę.
 - Zgoda? - spytał, a w jego oczach Selena dostrzegła iskierki nadziei.
 - Zgoda - odparła i przytuliła się do niego.
 - Będę jutro po ciebie o pierwszej, okej?
 - Jasne.
  Pocałowała go jeszcze na pożegnanie i oddaliła się betonową ścieżką prowadzącą do jej własnego domu, gdzie mieszkała razem z Debby oraz Demi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz