Selena
kroczyła po piaszczystym brzegu plaży, czując jak zimne fale obijają się o jej
stopy i powodują przemakanie trampek. Zimowy wiatr muskał jej twarz oraz czesał
rozpuszczone włosy. Jednym ruchem naciągnęła na głowę kaptur swej ocieplanej
ciemnozielonej bluzy, po czym usiadła na suchym piachu. Spojrzała na słońce
topiące się powoli w wodzie, rzucając czerwonawe strużki światła we wszystkie
strony świata. Nagle poczuła czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Odwróciła się i na
jej oblicze niespodziewanie wpełzł uśmiech.
- Cześć kochanie - powiedział Nick, pocałował
ją w zaróżowiony policzek i usiadł obok.
- Hej. Jak noga? - Dziewczyna spojrzała na
jego prawą dolną kończynę, która była jedynym urazem po wypadku sprzed dwóch
miesięcy - niedawno zdjęto gips.
- Świetnie. Zdobyłem nowe doświadczenie, nigdy
wcześniej niczego nie złamałem. Teraz przynajmniej będę miał co opowiadać na
tych nudnych bankietach. - Wyszczerzył się.
- Przestań mnie pocieszać. Wiem, że to moja
wina.
- A co, wepchnęłaś mnie siłą pod ten samochód?
- zapytał ironicznie chłopak, patrząc prosto w jej oczy.
- No nie, ale... - zaczęła, lecz on jej
przerwał.
- No właśnie, więc koniec tematu. Danielle i
Kevin zapraszają nas jutro na obiad.
Selena niechętnie przystała na zmianę tematu,
ale w głębi duszy i tak wiedziała, że nie zdołałaby go przekonać do swojej
racji.
- Fajnie - rzekła, wymuszając na twarzy
uśmiech.
- Będą też Joe i Bridgit.
- A Demi? Albo Debby? - spytała z nadzieją. To
one były jej największą podporą w każdej sytuacji. Bridgit też należała w
pewnym stopniu to tego grona, jednakże przy Josephie raczej nie miały szans na
rozmowę.
- Debby i Jason też są zaproszeni. Zresztą
Demi również, ale wątpię, żeby przyszła.
Obecność Debby podniosła Selenę na duchu.
Niestety wszystko wyparowało na wspomnienie o tym, że odkąd Joe i Bridgit są
razem, jej druga przyjaciółka wyraźnie unika ich towarzystwa.
- Nic dziwnego - westchnęła, odwracając wzrok
ku morzu. Tarcza słońca już zniknęła. Jedynie różowo-pomarańczowa poświata nad
horyzontem świadczyła o tym, że kiedyś tam była.
- Czy Dee.. no wiesz.. Czuje coś do mojego
brata? - odezwał się Nick po chwili ciszy.
Selena potrzebowała chwili, aby się
zastanowić nad odpowiedzią. Zgodne z prawdą byłoby krótkie ,,tak'', ale w końcu
obie z Debby obiecały Demetrii, że nikomu nie wyjawią tej tajemnicy.
- Tak, wydaje mi się, że to możliwe -
powiedziała w końcu, stwierdziwszy, że brzmi to jak jej opinia, jakby nic
dokładnego w tej sprawie nie wiedziała.
Nagle do morza wbiegła dwójka nastolatków w
slipach, wrzeszcząc i podskakując. Jeden zanurzył się jedynie do kolan i zaraz
wrócił. Bądź co bądź, temperatura w tym dniu nie wznosiła się powyżej
czternastu stopni Celsjusza, więc woda się raczej nie nagrzała.
Selena wybuchła śmiechem na widok
uciekającego z wody chłopaka. Przyglądając mu się, zdała sobie sprawę, że skądś
zna tę twarz.
- To Sterling – szepnęła Nickowi na ucho.
Blondyn o średniej muskulaturze stał na bosaka i trząsł się z zimna.
- A więc, ten w wodzie to..
- Taylor - dopowiedziała automatycznie,
patrząc na młodzieńca, któremu było już widać jedynie głowę z krótko obciętymi
włosami. Niemal poczuła złość ogarniającą Nicholasa. Nigdy nie przepadał za
Lautnerem, a odkąd ona, Selena, grała razem z nim parę zakochanych w filmie
,,Biały puch miłości'', wręcz go nienawidził.
- Hej, Sterling! - zawołała.
- O, Gommm..ez. Hej. - Szczękając zębami,
podszedł i przysiadł się. - Jest i Jonnn..as. Cześśść. - Podał rękę brunetowi,
który ścisnął ją chyba nieco za mocno, bo Knight się skrzywił i szybko ją
cofnął.
- Co wy wyrabiacie? - wypaliła Selena.
- Kąpiemy się. To znaczy teraz to tylko Tay
się kąpie.
- Przecież woda jest lodowata!
- No - westchnął. Dziewczyna pokręciła z
niedowierzaniem głową i zaczęła szukać wzrokiem kolegi z planu.
- Gdzie on..
- Nurkuje - wyznał z dumą, przerywając jej,
Sterling.
- Czy wyście do końca poszaleli?!
- Sel, nie gorączkuj się. Powinnaś nas podziwiać.
To się nazywa odwaga. - Tu spojrzał wymownie na Jonasa, który posłał mu
piorunujące spojrzenie i wycedził przez zęby:
- Odwaga?
- No. Ale co ty możesz wiedzieć...
- Mówi ten, który zanurzył nogi do kolan i
wybiegł z wody jak poparzony.
- Powiedział ten, który siedzi tutaj w grubej
bluzie i boi się zamoczyć stopy.
- Dość! - wtrąciła się Selena. Chłopaki
mierzyli się jeszcze chwilę wzrokiem, dopóki Nick go nie odwrócił i zaczął
zdejmować swoją szarą bluzę.
- Nick.. Co ty robisz? - wyjąkała, widząc, że
jej ukochany rozpina guziki swojej kolorowej koszuli, która juz za chwilę
leżała na piachu obok bluzy.
On jednak nie zaszczycił jej odpowiedzią,
tylko zabrał się kolejno za ściąganie białych adidasów, skarpetek i dżinsów.
Kiedy został w samej bieliźnie, zasalutował jej i blondynowi jak żołnierz przed
kapitanem i puścił się biegiem do morza. Sterlingowi oczy wyłupiały z wrażenia,
za to Selena zerwała się z miejsca i stanęła, wrzeszcząc:
- NICK! Wracaj! - Ten jednak tylko się
odwrócił i posłał jej promienny uśmiech. Nie mogąc się powstrzymać,
odwzajemniła go. - WARIAT! - krzyknęła.
- Co ty sobie myślałeś?! Co chciałeś tym
udowodnić?! A gdybyś tam zasłabł? Albo.. Dopiero ci zdjęli gips! - łajała Nicka
brunetka, kupując najgrubszy koc, jaki miała stara Chinka w drewnianej budce
przy wejściu na plażę. Podała mu go, a ten okrył się szczelnie i wyjąkał:
- Darowałabyyyś... sobiee...
Taylor i Sterling szli zaraz za nimi, już
kompletnie ubrani, i chichotali jak dwunastolatki.
- A wy co?! Macie zaciesza jak pięcioletnie
dzieci – wyrzuciła im, podnosząc głos.
- Sel, wyluzuj. Nikt go do tego nie zmuszał -
wydukał spokojnie umięśniony Taylor. Selena popatrzyła na niego spode łba, po
czym zwróciła się do jego przyjaciela:
- Emily się bardzo ucieszy. – Posłała mu
kpiący uśmiech na widok tej przerażonej twarzy.
- Oj, mała. Chyba nie myślisz, że on się boi
własnej dziewczyny? - rzucił Tay, klepiąc Knight’a po plecach.
- Owszem, myślę - odparła, po czym uczepiła
się kurczowo ramienia Nicholasa.
- To do zobaczenia w poniedziałek, Sel! -
Usłyszała za sobą.
- Tak, na razie Gomez. I cześć... Nick.
Dziewczyna odwróciła się i zobaczyła, jak
oboje wsiadają do czerwonego kabrioletu. Nie zatrzymała się jednak, ani im nie
odpowiedziała. Była zła za to, że Sterling podpuścił Nicka.
Gdy
doszli do jednej z ubikacji plażowych, jej chłopak poszedł się tam ubrać.
Czekała cierpliwie, próbując się uspokoić.
- Wielkie dzięki – syknął wściekle Nicholas,
zamykając za sobą drzwi.
- Co ja znowu zrobiłam?
- Oprócz tego, że mnie przy nich kompletnie
ośmieszyłaś, to nic.
- To po co poszedłeś do tej wody?!
- Nikt nie będzie mnie nazywał tchórzem. A już
na pewno nie taki.. - Ale najwyraźniej zabrakło mu odpowiedniego rzeczownika,
bo ruszył przed siebie, omijając swoją towarzyszkę. Dopiero gdy doszedł do
schodów prowadzących na ulicę, zorientował się, że idzie samotnie. Odwrócił się
i zawołał:
- Idziesz czy nie?!
- Idę! - I ruszyła szybkim krokiem. Całą drogę
się do siebie nie odzywali. Dopiero pod domem Seleny, Nick wykrztusił:
- Przepraszam. - Widząc, że ona nie ma zamiaru
odpowiadać, dodał: - Wiem, po prostu się o mnie martwiłaś. Jestem pajacem.
- Chociaż raz się z tobą zgodzę.
- Zgoda? - spytał, a w jego oczach Selena
dostrzegła iskierki nadziei.
- Zgoda - odparła i przytuliła się do niego.
- Będę jutro po ciebie o pierwszej, okej?
- Jasne.
Pocałowała go jeszcze na pożegnanie i
oddaliła się betonową ścieżką prowadzącą do jej własnego domu, gdzie mieszkała
razem z Debby oraz Demi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz